wtorek, 24 lipca 2012

O rozmnażaniu traw trochę inaczej.

Nigdy jeszcze nie rozmnażałam roślin w wodzie. Tzn. koleusy trafiały do słoika lub szklanki a potem do doniczek, ale trawa? W życiu. Aż do początku lipca.
Złamane źdźbło miskanta olbrzymiego trafiło do butelki i stało za doniczkami, kilka dni temu sobie o nim przypomniałam.
Efekty poniżej:

Śliczne są te fioletowe stożki wzrostu. Na razie modelowi dziękuję, trafił do doniczki i mam nadzieję, że urośnie co najmniej tak duży jak protoplastuś.
Ciekawe, czy rozmnożę też w ten sposób inne gatunki?
Będę próbować z trawą cytrynową.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po dwóch tygodniach w doniczce Miskant postanowił po angielsku zniknąć. Pomimo to uważam, że warto było spróbować. Może pędy ścięte w później będą silniejsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz